piątek, 7 stycznia 2011

Bajka dla dorosłych

Komu podobała się bajkowa historia opowiedziana w nagrodzonym trzema Oscarami filmie „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”, powstałym na podstawie noweli F. Scotta Fitzgeralda „Benjamin Buton”, temu z pewnością spodoba się powieść Christopehera Wilsona „ Ballada o Lee Cottonie”.

Historia przedstawiona w tej książce jest równie niezwykła i niewiarygodna, choć dotyczy zupełnie innej kwestii niż film "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", tj. tolerancji społecznej. Tyle już było powieści na ten temat, że wydaje się, iż trudno w tej materii napisać coś oryginalnego. Jednak wymyślona przez brytyjskiego pisarza Christophera Wilsona historia chłopca mieszkającego w sercu czarnej Ameryki - w stanie Missisipi, w niewielkiej mieścinie o nazwie Eureka - zaskakuje od samego początku do końca. Tytułowy Lee urodził się jako murzyn... o białej skórze, złotych włosach i błękitnych oczach. Przyszedł na świat w roku 1950, kiedy w Ameryce niepodzielnie rządziła segregacja rasowa. Ten fakt musi rodzić konflikty, paradoksy i sytuacje bez wyjścia. Doskonale obrazuje to dialog bohatera z matką:

- Kiedy jedziesz autobusem, musisz unikać kłopotów.[…]
- Tak mamo?
- Czarni jeżdżą z tyłu a biali z przodu.
- Czyli mam siadać z tylu?
- To zależy […]. Nie chcemy zamieszania […], wszyscy w okolicy wiedzą, że jesteś czarny, ale jak zobaczy cię ktoś obcy to pomyśli, że jesteś biały. […] Z drugiej strony nie wypada żebyś zadzierał nosa przy białych, którzy cię znają, i zajmował ich miejsca. Poza tym obrazisz naszych czarnych sąsiadów jeżeli usiądziesz daleko od nich, ale z kolei biali pomyślą, że jesteś jakimś półgłówkiem, kiedy wybierzesz miejsce z tylu autobusu.


Dorastający w takiej atmosferze Lee Cotton, w czasach gdy wokoło krążyło bractwo chrześcijan zwane Ku-Klux-Klanem, a na dodatek obdarzony dziwnego rodzaju przypadłością, która pozwalała mu słyszeć głosy innych, izoluje się od świata i ucieka w komiksy. Tym sposobem poznaje bratnią duszę, Angel, białą dziewczynę, która tak samo jak on lubi czytać komiksy. Przyjaźń przeradza się oczywiście w miłość, a stąd już tylko krok do tragedii. Kiedy Ojciec Angel dowiaduje się o nich rozwala głowę Lee kijem bejsbolowym. W wyniku tego Lee trafia do szpitala i zostaje poddany operacji mózgu. Potem zyskuje nową tożsamość i idzie do wojska, gdzie wykorzystują jego nadzwyczajne umiejętności czytania w myślach w wojnie wietnamskiej. Następnie w trakcie wypadku samochodowego traci genitalia i po wykonaniu zabiegów chirurgicznych przez niezwykłego lekarza staje się… kobietą, która zostaje gwiazdą magazynów porno, a potem fotografem. Cały czas Lee próbuje odnaleźć swoją dawną miłość - Angel - jednak zamiast tego znajduje… Fay – lesbijkę. Zakochuje się w niej i przekonuje się dlaczego „kobieta to ma dobrze.” To jednak nie koniec historii i przygód Lee. Wkrótce w wyniku dziwnej przypadłości jej/jego skóra zacznie się robić brązowa, a potem… nie, nie zakończenia nie mogę zdradzić. Wszyscy zainteresowani muszą poznać je sami. Warto.

Czytając ten skrótowy zapis powieściowych zdarzeń, ktoś mógłby pomyśleć, że ta książka to bajka. W istocie rzeczy tak jest. To bajka dla dorosłych, w której dobro reprezentowane przez Lee, mimo przeciwności losu stara się opierać złu i za wszelka cenę chce udowodnić, że każdy bez względu na rasę, płeć i orientację seksualną ma prawo do życia i szczęścia. Zagłębiając się w lekturę tej powieści pomyślałem w pewnym momencie: ależ byłby z niej niesamowity amerykański film. Nawet lepszy niż „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”. Ta historia jest stworzona dla Hollywood. Narracja w pierwszej osobie, fantastyczne dialogi, wbijające w fotel monologi, prosty język idealnie oddający charakter i płeć postaci, nieoczekiwane zwroty akcji, i nośny temat, przyprawione są szczyptą humoru. Ta książka ma siłę większą niż tysiąc wielotysięcznych manifestacji w obronie praw dyskryminowanych z uwagi na: rasę, płeć czy orientację seksualną. Śledząc bowiem losy Lee, czytelnik solidaryzuje się z nim - gdy jako biały murzyn nie może znaleźć miejsca w autobusie; opłakuje go - kiedy leży niemal śmiertelnie pobity w szpitalu; i współczuje mu - gdy trafia do aresztu jako czarna kobieta w miejsce białego mężczyzny, ponieważ czytelnik rozumie, że:


„ nikt nie jest tym, kim się urodził, jesteśmy tym kim chcemy być”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz