sobota, 1 stycznia 2011

Teatr jednego aktora

W końcówce roku dostałem w prezencie od Mikołaja trzy książki. Po przeczytaniu okazało się, że dwie z nich były naprawdę godne uwagi. Pierwsza to recenzowane poprzednio przeze mnie Czytanie wzbronione Dubravki Ugrasič, druga " Porozmawiaj ze mną " Eduardo Mendicutti.

Na temat Porozmawiaj ze mną, jeszcze przed lekturą, przeczytałem kilka przychylnych recenzji. Muszę przyznać, że powieść na nie zasługuje, choć nie jest to lektura łatwa. Forma, którą Menducatti wybrał - monolog, gdzie rezygnuje z tradycyjnych dialogów, trzeciosobowej narracji i opisów, bardziej przypomina tekst spektaklu jednego aktora niż tradycyjną powieść. Taki sposób konstruowania opowieści wydaje się dość ryzykowny. Który czytelnik jest w stanie przebrnąć przez ponad 200 stronicowy monolog. Myślę, że każdy, kto jest wrażliwy na prawdę. W tym przypadku bowiem prawda jest najistotniejsza. Dzięki takiej właśnie formie, autor był w stanie w pełni pokazać, z jakiego rodzaju bohaterem mamy do czynienia, jak widzi on świat, jak go czuje. Nerczan czyli nasz monologujący to ponad siedemdziesięcioletni homoseksualista a właściwe transwestyta. Mieszka w niewielkim hiszpańskim miasteczku wraz z chorą siostra Antoniną. Całe życie upłynęło mu na robieniu manicure bogatym miejscowym damom. Lubi to co robi, robi to dobrze a ponadto kiedy trzeba zabawia damy rozmową, plotkami, a kiedy trzeba zamienia się w najwierniejszego słuchacza. Dzięki temu zdobył pozycję doskonałego fachowca i stał się szanowany.

Bohatera poznajemy w chwili, gdy rada miasta, na wniosek zasiadających w niej przedstawicieli organizacji gejowskiej, postanawia w uznaniu zasług nadać jednej z ulic jego imię. Nerczan sam ma dokonać wyboru, która to będzie z ulica. Wybiera tą, która nazywana jest ulicą Milczenia, bo jak powiada "wiele musiałem w swoim życiu przemilczeć". Nie wie jednak, że ulica którą wybrał swoją nazwę wzięła od tego, że w "Wielką Środę przechodzi nią Bractwo Matki Boskiej Boleściwej i Chrystusa Milczącego ". Tym sposobem wybór bohatera spowoduje lawinę wydarzeń i walkę. Dla przedstawicieli organizacji gejowskiej ulica Nerczana będzie "symbolem tego, że nareszcie nas wszystkich widać, że nareszcie jesteśmy uznawani, że nareszcie jesteśmy słyszani ". Dla przeciwników będzie to sprzeciw wobec "odebraniu jej Jezusowi Chrystusowi ". Natomiast dla Nerczana, będzie to akt wyzwolenia, bo jak powie; "tysiące razy musiałem milknąć, choć umierałem z chęci by mówić…musiałem udawać, kłaść uszy po sobie…ponieważ trzeba było żyć, tylko dlatego, że trzeba było żyć. Teraz nie muszę już tego dłużej robić." O wszystkim co się wydarzy dowiadujemy się oczywiście z ust Nerczana. Zalewa nas potok słów wypowiadanych do siebie, siostry Antonii, opiekunki i innych przewijających się przez kartki powieści postaci. Są to słowa, które układają się w zadania kolokwialne, czerpiące pełnymi garściami z języka ulicy, salonów plotkarskich, proste, czasem pełne potocznych zawołań i przekleństw. Bez tego natłoku słów i żywego języka obraz głównego bohatera byłby niepełny, gdyby został dokonany poprzez tradycyjny opis. Co innego przecież powiedzieć, że Nerczan był osobą, której usta się nie zamykały, a co innego poczuć to na własnych uszach.

Muszę przyznać, że im bardziej zagłębiałem się w powieść, tym częściej odnosiłem wrażenie, że gdzieś w pobliżu słyszę rozdygotany głos Nerczana, jak opowiada o tym, co przed chwilą usłyszał w sklepie. Czułem rytm słów, życie, żywego człowieka. Przywodziło mi to na myśl często oglądane u Almodovara bohaterki, które tylko w jego filmach potrafią opowiadać jak nakręcone, a ta mowa jest jak drżenie duszy. Ponieważ zaś monolog ten jest tak skonstruowany, że nawet kwestie wypowiadane przez inne postaci są wkładane w usta Nerczana, cały czas myślałem, że byłby to wspaniały tekst na wielki monolog dla wielkiego aktora w teatrze.

Niestety pewnie nie będzie, bo nie wiedzieć dlaczego tłumaczka - Bogumiła Wyrzykowska przedobrzyła. Wystarczyło bowiem poprzestać w tłumaczeniu na kolokwialnym języku, który w połączeniu z natłokiem słów w pełni oddałby obraz głównego bohatera. Jakby nie dowierzając, że to wystarczy, w wielu miejscach upstrzyła tekst słowami i zwrotami z gwary śląskiej, powielanymi potem w powieści wielokrotnie. Tym sposobem zamiast; ojej, Boże jest Jezderkusie, przekleństwa np. cholerna jest pierońska, ubikacja jest hażlik, tam i z powrotem jest w te i nazad, konfesjonał jest suchatelnica, wikary jest kapejlonek, chłopak, młodzieniec, kawaler jest karlus, ładny jest wyzgerany, fajny jest gryfny, nadzwyczajny jest hławy, pogadać, poplotkować jest poklachać, iść z kimś po rękę jest pod paża, spierać się, złościć jest jagraj, pojąć jest spokopić, tabletki są pilki, wystrojona jest wysztinglowana, zachciankę jest zachciołkę, zamiast głowa jest palica, żart jest szpas, komórka jest kamerlik, komórka, telefon jest mobilniok, rozporek jest bontek, rękawiczki jest handszuły, cmentarz jest kirchow. Gdyby dokonać szczegółowej analizy językowej pewnie przykładów znalazłoby się więcej. Wymieniłem tylko te, które kuły mnie w oczy. O ile w jednym czy dwu przypadkach dokonany zabieg da się obronić; można powiedzieć, że określenia te zasymilowały się z potoczną mową polską, to w pozostałych już niestety nie. Nie wiem co było tego przyczyną. Wiem natomiast, że przez to nie będzie wspaniałego spektaklu, gdzie wspaniały aktor, na podstawie równie wspaniałego tekstu zawoła ze sceny donośnym głosem;

nigdy nie jest za późno na to, żeby przed sobą samym zdemaskować kłamstwa, którymi mamił się człowiek dzień za dniem, noc za nocą. Nigdy nie jest za późno. Ani na to, żeby w końcu powiedzieć wszystko to, co się przemilczało
a każdy bez względu na płeć, orientacje, wiarę, to zawołanie usłyszy i przystanie na chwilę. Twierdzę, że nie będzie, bo kto zechce wystawić sztukę hiszpańskiego autora, w której pobrzmiewa śląska gwara. Szkoda, a mogło być tak wspaniale.


4 komentarze:

  1. Rzeczywiście tłumaczenie jest trochę przedobrzone. Nie jest to prosta lektura, śląska gwara trochę utrudnia jej odbiór (aż chciałoby się w trakcie lektury posiadać słowniczek pod ręką). Z drugiej jednak strony jest to bardzo ciekawy zabieg, prawdopodobnie tłumaczka uzgodniła go z autorem, więc pewnie w jakimś stopniu oddaje to zamysł pisarza.

    Mnie zastanawia jedna rzecz: dlaczego uważasz, że Nerczan jest transwestytą? Spotkałam się z tym poglądem już w jakiejś recenzji i sama zastanawiałam się nad tym faktem podczas pisania własnej, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że wplatanie żeńskich końcówek w swoje wypowiedzi niekoniecznie musi świadczyć o tym fakcie. Geje często to robią.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie tylko wplatanie żeńskich końcówek. To byłoby za mało aby postawić tezę, że Nerczan jest transwestytą. Pierwszy raz zacząłem się zastanawiać nad kwestią orientacji Nerczana przy scenie spowiedzi u księdza Pelayo. Wówczas w stronę Nerczana padnie pytanie; " A gdzie ty chcesz się spowiadać, Nerczanie, z tej strony co kobiety, czy z tej co mężczyźni?". [ zresztą to stwierdzenie to isty majstersztyk!] Skoro takie pytanie padło, to zacząłem myśleć, jak Nerczana widzą inni. Kolejny przykład, Nerczan opowiada o tym jak był kiedyś w przychodni i mówi; "... w przychodni lekarz przyjemny jak angina pectoris, spytał mnie w obecności wszystkich, pani czy panna...". Na tej podstawie doszedłem do wniosku, że inni widzą go prawdopodobnie jako faceta w przebraniu kobiety. Na koniec znalazłem koronny dowód. Nerczan monologuje do siostry Antonii odnośnie ubrań, które założą na uroczystość nazwania jego imieniem ulicy Milczenia i tak stwierdza; " Ta sukienka jest prawie nowa, ile razy miałaś ja na sobie?...Wystarczy kilka poprawek i będziesz wyglądała jak królowa. Dla siebie zamówiłem krótką...". Można znaleźć jeszcze kilka innych przykładów w tekście ale myślę, że te powinny Cię przekonać.

    Natomiast co do zabiegów tłumacza. Jeżeli było to uzgodnione z pisarzem. To moim skromnym zdaniem podjęli złą decyzje. Powieść na tym straciła.

    OdpowiedzUsuń
  3. 55 yr old Sales Associate Isahella Terbeck, hailing from Oromocto enjoys watching movies like Benji and Quilting. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Allroad. wazne zrodlo

    OdpowiedzUsuń